poniedziałek, 11 listopada 2013

Szok i niedowierzanie. Ekipa z Warszawy ruszyła.




Część wczorajszego wieczoru poświęciłem na zobaczenie premierowego odcinka "Ekipy z Warszawy" na MTV. Nie znam chyba słów, którymi jestem w stanie opisać swoje wrażenia. Grupa młodych ludzi, których głównymi zainteresowaniami są pakowanie, ruchanie, picie i make up.

Nie wiem gdzie produkcja znalazła tych ludzi, ale zdecydowanie mamy do czynienia z bandą prostaków. Jednak ciągle tli się we mnie nadzieja, że oglądamy aktorów, którzy po prostu grają. Jeśli tak jest to każdy powinien dostać po Oscarze. Na dzień dobry wszyscy się upili i w takim też stanie stawali przed kamerami, by uraczyć nas swymi złotymi myślami na temat pierwszych wrażeń z pobytu w willi. Są "byczki o mega męskich twarzach" i "suczki, które nakręcają wytatuowanych ogierów" a także "przyjaciółki od serca, z którymi można porozmawiać o wszystkim" (po godzinie znajomości, a wszystko to znaczy picie, ruchanie i imprezy). Dwie z czterech lasek wyglądają i zachowują się jak wypuszczone z głębokiego PRL-u. Wynoszą z lodówki i chowają pod łóżko owoce i napoje energetyczne. "Żeby inni nie mieli!".

"Musimy zrobić pierdolnięcie!"


"Lizanko i macanko" było na porządku dziennym (i nocnym). Właściwie każdy z każdym. Faceci nie kryją po co zgłosili się do tegoż show. Trybson (zawodnik MMA) otwarcie przyznaje, że „ostry z niego dzik i każda świnia przy nim krzyczy” Oczywiście już pierwszego wieczoru doszło do "zaszpachlowania" czyli seksu przed kamerą. Oczywiście widzieliśmy tylko poruszający się koc, a następnego dnia bohaterka całego zamieszania miała (nie tylko moralnego) kaca.A pan? Jak się okazuje mądrość ludowa o krowie, która dużo ryczy a mało mleka daje nadal jest żywa.

 "Jadę, jadę"

Sam nie wiem, która grupa męska czy żeńska przyprawiła mnie o większe zdziwienie? Po krótkim namyślę dochodzę do wniosku, że bardziej dramatyczne są jednak dziewczyny. Siano zamiast mózgu, dupa na wierzchu i przerażająca wulgarność. Z pozycji 30-letniego statecznego pana zapytam otwarcie: Czy Warsaw Shore to typowy portret pokolenia 20 latków 2013 roku?

"Dopóki jej nie zaliczę kawałek nieba dla niej uchylę"

Do tego wszystkie rodzące się miłości i konflikty. MASAKRA!

Jestem jednak pewien, ze program będzie miał bardzo wysoką oglądalność, a jego uczestnicy staną się celebrytami. 

I oglądają to młode dusze, widzki i widzowie, MTV. Jaki wniosek wyciągają? Wystarczy być ćwierćinteligentem, żeby pokazywali Cię w telewizji! Nic więcej. Nie trzeba mieć w głowie absolutnie nic, nie trzeba wiedzieć nic o świecie, a i tak telewizja staje przed tobą otworem! Strasznych czasów dożyliśmy! Nie chce grzmieć jak stary pierdziel, ale naprawdę z minuty na minutę ogarniało mnie coraz większe zażenowanie. Jak to możliwe, że wystarczy się upić i zamiast przecinka mówić "kurwa", by mieć swoje 5 minut na ekranie telewizora?

Honoru tego wszystkiego próbowała bronić jedna z uczestniczek. "Ja tu nie wytrzymam miesiąc" - powiedziała tuż przed tym jak poleciały napisy końcowe. A poleciały tak szybko, żeby nikt przypadkiem nie mógł się doczytać kto za to gówno odpowiada.



NIE WIERZĘ, ŻE ONI ROBIĄ TO ZA DARMO I Z WŁASNEJ WOLI!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz