Nie poszedłem wczoraj na marsz KOD. A właściwie poszedłem, tylko zawróciłem. Gdy tam dotarłem naocznie uświadomiłem sobie, że to jest manifestacja nie w obronie demokracji. Nie było tak jak poprzednio. Wczoraj był to marsz w obronie Lecha Wałęsy. Tylko. A ja nie chcę bronić Lecha Wałęsy. I wcale nie dlatego, że uważam iż był TW Bolkiem i należy mu się wieczne potępienie. A nawet jeśli był, trudno. Nie znam rzeczywistości lat '70, nie wiem co trzeba było podpisywać, żeby przetrwać, nie wiem z kim trzeba było gadać, żeby jakoś funkcjonować. Nie oceniam Wałęsy za tamte czasy. Oceni go historia. Mogę natomiast ocenić go za to co mówił o gejach zaledwie kilka lat temu. Laureat Pokojowej Nagrody Nobla w 2013 roku był łaskaw powiedzieć w TVN24, że w Sejmie posłowie-geje powinni siedzieć w ostatniej ławie, "a nawet jeszcze za murem". Stwierdził też, że Parady Równości powinny się odbywać na obrzeżach miast, a mniejszość musi wiedzieć, że jest mniejszością i musi się do mniejszych rzeczy przystosować. A dwa dni później strzelił focha i stwierdził, że nie widzi powodu, żeby kogokolwiek za te słowa przepraszać. "W żadnym wypadku nikogo nie będę przepraszał"- powiedział. No więc pani prezydencie, sorry. Nie było przeprosin, nie ma głosu poparcia. W żadnym wypadku!
Bo tego obrzydliwego pedała fajnie było poniżyć w telewizji, a teraz się chce, żeby każdy- nawet ten pedał - wyszedł na ulicę i aktywnie wspierał legendę? Ja bym się brzydził takiego poparcia. Odrzuciłbym je. Bardzo bym chciał Pana Wałęsę zapytać co on na to, że wczoraj w Warszawie i dziś w Gdańsku wspierali go geje? Ciekaw jestem czy by powiedział, że w żadnym wypadku sobie tego nie życzy i apeluje, żeby geje zostali w domach? Niech sobie Pan Robert Biedroń występuję w internacie i ogłasza, że jest Bolkiem, niech się z nim fotografuje, niech sobie wyjaśnia z prezydentem Wałęsą wszystko co chce. OK, gdy Wałęsa mówił to co mówił był wtedy jawnym posłem-gejem (śmiem twierdzić, że nie jedynym), mógł poczuć się adresatem tych skandalicznych słów, ale nie jest jedynym gejem w Polsce. A Wałęsa mówiąc o siedzeniu za murem wymierzył policzek nam wszystkim.
i
muszą się do mniejszych rzeczy przystosować. A nie wchodzić na
największe szczyty, na największe godziny, największe prowokacje, żeby
psuć tych innych, albo wybierać z tej większości - wyjaśnił prezydent. -
Nie zgadzam się z tym i nigdy się nie zgodzę - zapowiedział. (http://www.tvn24.pl)
w
polskim Sejmie homoseksualiści powinni siedzieć w ostatniej ławie sali
plenarnej, a nie gdzieś na przodzie. - A nawet jeszcze za murem -
twierdzi Wałęsa (http://www.tvn24.pl)
Nie będę więc bronił byłego prezydenta, ale też nie przyłączę się do chóru opętanych żądzą zmiany historii PiSowców. Będę jak Szwajcaria, neutralny. I jeszcze raz podkreślam. Nawet mój ambiwalentny stosunek do Lecha Wałęsy nie zmienia faktu iż uważam, że każde dokumenty należy najpierw zbadać, sprawdzić, a dopiero potem publikować. Pożądane byłoby dopisanie też jakiegoś komentarza, osadzenie sprawy w jakimś kontekście. Bo najżwawiej jest powiedzieć "pan jesteś agent". I dobrze, gdyby najpierw zobaczył je sam zainteresowany. Dopiero potem gawiedź.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz