Szanuję Roberta Biedronia. Uważam, że
dla polskiego ruchu LGBT zrobił więcej niż cała reszta razem
wzięta, ale ostatnia wypowiedź prezydenta Słupska na temat
Jarosława Kaczyńskiego była dla mnie niesmaczna. Przypomnę, że w
Polsat News Prezydent Biedroń zasugerował, że szef PiS jest gejem.
Nie podoba mi się to. Tak samo jak nie podołano mi się gdy mówił
o Janusz Palikot, nie podobało mi się też „przypadkowe”
wyoutowanie przed kamerami telewizyjnymi partnera Adama Z. , chłopaka oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman. (Cały wpis tutaj). Nie podobały mi się sugestie Michała
Piróga o związku z pewnym znanym piosenkarzem (Cały wpis tutaj). Jako gej uważam, że do powiedzenia światu o sobie
każdy dojrzewa sam. Pomoc jest zbędna. Jedni robią to liceum, inni gdy wynoszą się z
komu, a jeszcze inni nigdy. Nigdy nie ma w nich na tyle odwagi, by
przyznać to po pierwsze przed sobą, po drugie przed światem.
foto: Newsweek
Nie tak dawno pisałem o tym, że życie
prywatne polityka, ale również oczywiście każdego innego człowieka, to jego prywatna sprawa (o ile oczywiście nie
popełnia przestępstwa). Nie można komuś mówi jak ma żyć, komentować z kim żyje, ani tego rozgłaszać. Do życia prywatnego zaliczam też
orientację i prawo do poinformowania o niej (zwłaszcza poformowania
opinii publicznej) należy się zainteresowanemu lub zainteresowanej.
Przypomina mi się jedno z wydania programu „Dzień Dobry TVN”,
gdzie ówczesnej minister do spraw równouprawnienia wymknęło się
imię i nazwisko (nieznanego wtedy szerzej) partnera Prezydenta
Biedronia. „Jeśliby na przykład pan Śmiszek, kiedy wiadomo, że
jest członkiem społeczności osób homoseksualnych, jest aktywistą
Kampanii przeciw Homofobii i jest tajemnicą poliszynela, kto jest
partnerem pana Śmiszka... „ - opowiedziała we wrześniu 2010 roku
Radziszewska. Krzysztof Śmiszek powiedział „Gazecie Wyborczej”:
„Nie kryję swojej orientacji seksualnej, ale to moja prywatna
sprawa. Moje dobra osobiste zostały naruszone”. To co? Teraz prawa
Jarosława Kaczyńskiego nie zostały naruszone? Moim zdaniem
zostały. Dokładnie tak samo jak w 2010 roku pani Radziszewska naruszyła
prawa dr Śmiszka. I wcale nie przekonywuje mnie, że zamiast konkretnego nazwiska Robert Biedroń użył określania wpływowy polityk głaszczący koty... To było słabe.
Nie jest zadaniem polityków
mówienie o orientacji seksualnej innych polityków. W ogóle nie
jest zadaniem jednych ludzi mówienie o orientacji czy życiu osobistym innych. Bez
względu na zawód, pozycję społeczną czy cokolwiek. Powie ktoś,
że Milcke pieprzy bzdury, przecież napisał „Różowe Kartoteki”, w których ważny prawicowy polityk przez całe życie, przed całym światem ukrywa swój
homoseksualizm. (KUP TĘ KSIĄŻKĘ TU) Powie ktoś, że nawet postać na okładce „Różowych
Kartotek” kogoś (według niektórych) przypomina. Powie ktoś, że
tuz pod tytułem jest zdanie: „To historia
fikcyjna. Ale podobna mogła się wydarzyć. Możliwe nawet, że się
wydarzyła”. Z tym, że Milcke nie jest politykiem, Milcke
jest pisarzem, w jakiejś – tylko sobie znanej - mierze zmyśla. I
w pełni korzysta z licentia poetica. A
polityka, szczególnie tak świetnie rokującego jak Biedroń, wiele od pisarza różni.
Nie
zgodzę się z twierdzeniem, że „skoro Jarosław Kaczyński
rujnuje Polskę, to za karę zróbmy mu coming out na siłę”.
Jarosława Kaczyńskiego nie należy karać takim postępowaniem
poniżej pasa. Można to zrobić najpierw przez demokratyczne
odsunięcie od władzy, a potem ewentualnie metodami przewidzianymi
prawem. Wszelkie inne próby będą jeśli nie bezprawne to na pewno
niemoralne. Czyli takie, którymi przeciwnicy PiS się brzydzą.
A
co do plotek. Były, są i będą. Świat karmi się plotką. Czy nam
się to podoba, czy nie. A nawet jeśli ten czy inny polityk lub ten
czy inny człowiek jest gejem i dusi to w sobie przez kilkadziesiąt
lat, udaje kogoś kim nie jest i jeszcze na – powiedzmy –
antypatii do gejów buduje swoją pozycję to jest mi go bardzo, ale
to bardzo żal. Ja bym zwariował.
Natomiast mój generalny stosunek do
Roberta Biedronia się nie zmienia. Od moich słupskich znajomych
wiem, że rządzi miastem dobrze. I o to na samym końcu w jego robocie chodzi.
Jak my, osoby LGBT mamy się bronić przed tym człowiekiem przez którego tysiące z nas cierpią, młodzi muszą wychowywać się w kraju który na nich szczuje? Koleś nas wykorzystuje i mamy prawo WSZELKIMI SPOSOBAMI się bronić. A już na pewno wszystkimi legalnymi. Szkoda mówić o moralności, bo u Jarozbawa nie ma jej wgl!
OdpowiedzUsuń